Temat niezwiązany z łucznictwem, ale może ktoś mi odpowie. Jestem mieszkańcem ul. Płaszowskiej , kiedyś wczesnym rankiem chciałem kilka minut pobiegać po bieżni, lubię amatorsko biegać, mam odpowiednie obuwie, a bieżni, myślałem, nie ubędzie. I jakież było moje zdziwienie, gdy gospodarz obiektu po prostu kazał mi się natychmiast wynosić, bo nie wolno. Dlaczego?

dziś spotkało mnie na tym stadionie to samo. Mi się już zdarzyło biegać tutaj i nikt nie robił z tym problemu. Dziś jednak pan gospodarz, który nie wiedzieć czemu nie chciał się przedstawić, wygonił mnie z obiektu. Zastanawia mnie tylko jedno, czy tak śmiało by wyszedł do kogoś kto na stadionie pił by piwo czy wino.
Ja to już żadnego wyczynu nie zrobię, ale takie podejście do możliwości uprawiania sportu masowego wg mnie do niczego dobrego nie prowadzi. Mam zamiar porozmawiać na ten temat z panem prezesem KS Płaszowianka.
Mnie dzisiejsza sytuacja zażenowała i zmartwiła.

Przyznam, ze nie wiem jakie są zasady korzystania z bieżni i istotnie najlepiej będzie to po prostu ustalić z Zarządem.

Gospodarz obiektu, Pan Włodek może mieć jakieś powody dla których nie chce aby ktoś biegał, na dodatek niekoniecznie chce o nich mówić każdemu biegającemu.

Zapraszam do klubu w celu ustalenia zasad korzystania z obiektu.

racho