Jechaliśmy na f2f (Face to Face) z wielką ciekawością i niewygórowanymi oczekiwaniami.
Wreszcie coś innego  niż tradycyjne zawody. Turniej składa się z samych pojedynków rozgrywanych w grupach. Najwięcej przyjechało zawodników bloczkowych, bo aż około 90-ciu. Niestety nasz zawodnik (czyli ja), odpadł po pierwszej rundzie eliminacji, pomimo wygraniu dwóch i zremisowaniu jednego pojedynku na pięć odbytych. Prawdziwym czarnym koniem zawodów okazała się Maja Rajner, która przeszła aż 2 poziomy eliminacji i zajęła miejsce w pierwszej 12-stce zawodniczek recurve-owych. A nasza mistrzyni Justyna Mospinek, po prostu wygrała w pięknym stylu, wyrównując przy tym 2 rekordy polski (582 i 120), zdobywając cenne nagrody finansowe.
Ciekawostką jest to, że pomimo że strzeliła w pierwszej rundzie eliminacji właśnie 582, czyli najwyższy wynik ze wszystkich zawodniczek, to nie wyszła z grupy z 1-go czy 2-go miejsca, ale z puli zawodników o najwyższych wynikach (to wynika ze specyficznych reguł turnieju). W finałach najcelniej strzelały właśnie zawodniczki z łuków klasycznych (same 10-tki), nawet lepiej od mężczyzn bloczkowców .

Przy okazji zwiedziliśmy Amsterdam, było rewelacyjnie chociaż mokro. Miłe widoki szczególnie jeśli chodzi o architekturę i wystawy niesklepowe w "redlight district" .
Zdziwiło nas trochę, że w coffee shop-ach nie sprzedają kawy ...

Zdjęcia, filmy i wyniki znajdziecie na stronie: http://www.face2face-archery.org/content/view/846/260/